poniedziałek, 9 czerwca 2014

Home, sweet home...

Czerwiec jest dla mnie miesiącem bardziej rodzinnym niż inne. Wiąże się to głównie z dużym natężeniem urodzin, imienin i innych imprez rodzinnych. Jako, że dziś wylatuję na parę godzin do Oslo i prawdopodobnie w najbliższym czasie nie będę miała czasu na posta... Viola! Bardzo-domowy-post-czerwcowy!

Dużą cześć zeszłego weekendu spędziliśmy na działce. "Działką" nazywamy niewielki ogródek znajdujący się jakieś 35km od domu. Do niedawna spędzałam tam większą cześć moich letnich wakacji i, bądźmy szczerzy, piekielnie się nudziłam. Nie ma tam internetu, ograniczona ilość rozrywek... Można jedynie czytać książki (te same od dziesięciu lat), grać w siatkówkę lub ping-ponga i wspinać się na drzewa. Jedynie albo AŻ.


Ulubiona herbata taty, a tym samym całej naszej rodziny. Brak lokowania produktu :P


Czereśnie dojrzewające w najlepsze. Jeśli będą tak robaczywe jak ostatnio...


W ramach przyzwyczajania się do warunków polowych postanowiłam rozstawić (prawie) własnoręcznie namiot. NIKT nie wierzył, że wytrzymam całą noc w namiocie. I chociaż było zimno - wytrzymałam! Następnej nocy obiecałam sobie, że nie zmarznę i ubrałam się jednak w trzy pary skarpet, bluzkę z długim rękawem, sweter i dwie bluzy. Było mi ciepło ;)


W sobotę udałam się z mamą na sobotni targ w pobliskiej miejscowości. Jako, że dookoła jak okiem sięgnąć tylko typowe polskie wsie - i targ był typowo polski.



Stoiska z kwiatami zajmowały pewnie z połowę obszaru całego targu.





Ciąg dalszy posta pojawi się, jak tylko wrócę z Oslo :) Wolałabym się nie spóźnić na samolot. Do napisania! :)

3 komentarze:

  1. O jej, Twój blog jest bardzo ciekawy, a zdjęcia intrygujące.
    Miłego pobytu w Oslo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie życzę miłej podróży do Oslo :)
    Ja mam ogródek obok domu, ale taka działka też jest dobrym rozwiązaniem aby odpocząć.
    Lubię czasami takie dni, kiedy mogę spokojnie usiąść z dala od internetu, telewizji itp i nad zwyczajniej poczytać książkę. Mmm czereśnie... Gratuluję przetrwania w namiocie. Ja osobiście bałabym się spać tam sama :D Bardzo ładne zdjęcia i również pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuje za miły komentarz ;).
    życzę Ci wytrwałości w blogowaniu! inspirujące zdjęcia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Możecie być pewni, ze jeżeli jeszcze nie odwiedziłam Waszych blogów to na pewno zrobię to niebawem, wiec nie musicie zostawiać linków do nich w komentarzach - poradzę sobie ;)