środa, 24 września 2014

Alpejskie wspomnienia

  Jesienny wieczór. To chyba moja ulubiona pora dnia ostatnio. Wszystko co przyjemne: film z rodziną, dobry kryminał, ciekawe zadania z matematyki na logikę, wymyślanie planów na przyszłość... To wszystko dzieje się właśnie tymi jesiennymi wieczorami. Budzę się rano, jadę zapchanym tramwajem, uczę się... Ale głowę mam zupełnie gdzie indziej. Taka sobie zwykła dziewczynka, niewysoka, w zielonej bluzie, z plecakiem i słuchawkami. Obok starszy pan z teczką i wąsem. Przy drzwiach dwie plotkary, na siedzeniu mama z dzieckiem w czerwonych butach. Wszyscy głowę mają zupełnie gdzie indziej. Każdy myśli sobie o czymś zupełnie innym, a ten kto siedzi obok nawet nie ma pojęcia o czym.

Dzisiaj moja głowa znajduje się głęboko w alpejskiej mgle, na pięknej i dostojnej Selli. Wygląda ona jak surowa dama: okryta lekką mgłą, która z każdą chwilą gęstnieje i nawet się nie obejrzysz, kiedy zniknie twój czubek nosa.


  Duchem jestem już daleko na zamglonych szlakach. Są puste, ludzie nie przepadają za jesienną pogodą, kiedy mają jeszcze lato. Dzięki Bogu, że tak jest, ścieżka jest naprawdę wąska.


  Surowe ściany, jakby pociachane ostrym nożem wzdłuż i wszerz. Ostatki ludzkie poubierane w grube, puchowe kurtki. A tu i tam wystaje z plecaka zwój grubej liny. Ci będą się wspinać, tamci przyszli tylko wędrować.





  Wysokość, na której panuje taka wymagająca pani Pogoda.




  Nasz cel i ilustracja bardzo popularnego tutaj zwyczaju - "Połóż kamień i uratuj komuś życie". Dzięki tej kupie kamieni prawdopodobnie żyje ktoś z wędrowców, których mijałeś po drodze :)
  Nie jest to oczywiście żaden przesąd a tradycja ta jest w pełni uzasadniona. W panujących tam 360 dni w roku warunkach jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia "mleka" - bardzo gęstej mgły, przez którą ledwo widzisz plecy twojego kompana (stojącego dwa metry dalej). Dzięki tym zacnym kamiennym słupom ryzyko spadnięcia w przepaść drastycznie spada (dzięki nim to ty nie spadniesz :)).




  Wychodek z najpiękniejszym widokiem na świecie!




  Żywność na wysokość 3152 m. n. p. m. dostarczana jest oczywiście drogą powietrzną. W takich warunkach nikt nie bawi się w targanie żywności na plecach w zamian za zniżkę na herbatę i szarlotkę, jak to bywa w Tatrach.


  Czas na akt strzelisty typowego alpinisty: "Panie Boże, dziękuję, że nie zleciałem po drodze!"






  Łatwo jest nie docenić mgły. Co to jest, jakaś chmura?! Nie tak trudno przecież przez nią przejść! Faktem jest natomiast to, że kiedy nie widzisz NIC nawet droga powrotna w miejsce startu może okazać się niezłym wyzwaniem.


  Na koniec dnia kubeczek mocno spienionego mleka w większym (i tańszym) schronisku i zjazd kolejką na dół.

  Nic tak nie relaksuje jesienią jak powrót w góry. Choćby myślami :)

8 komentarzy:

  1. Historia z kamieniami bardzo ciekawa. Z jednej strony, dodaje grozy, z drugiej pokazuje, że na wszystko jest jakiś sposób ;-)
    Jeżeli jeżdżąc tramwajem miewasz przed oczami właśnie te widoki, które uwieczniłaś na zdjęciach, to nic tylko zazdrościć Ci takiej drogi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież nie będę myśleć w tramwaju o jeździe tramwajem! :D Co do sterty kamieni: to jest jeden sposób, ale często można też się spotkać z oznaczającymi szlak tyczkami, tym bardziej, że na takich wysokościach krajobraz przypomina kamienistą pustynie - nie ma żadnych drzew ani roślin. Trzeba sobie radzić :D

      Usuń
  2. Ależ Ci zazdroszczę tych widoków...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia! Piękne widoki i z pewnością przepiękne wspomnienia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę całej przygody z Alpami... Pozostaję w zadumie...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieźle, też chciałbym tak podróżować. Dopiero stawiam małe kroki i zaczynam zwiedzać pobliskie miejscowości. W następne wakacje zacznę jeździć pociągiem po Polsce i być może uda mi się zajrzeć do Brześćca.

    http://introwerzysta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci bardzo udanej wyprawy! Nie przepadam za jazdą pociągiem, ale na krótkich odcinkach i po Polsce - czemu nie! Ale kiedy myślę o podróżach po Polsce na myśl nasuwa mi się głównie autostop albo rower :) No, ale na to jeszcze będzie czas :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Zakochałam się w Twoich zdjęciach gór. Alpy odwiedziłam ostatnio 2 lata temu. Podoba mi się pomysł z układaniem kamieni.
    A.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Możecie być pewni, ze jeżeli jeszcze nie odwiedziłam Waszych blogów to na pewno zrobię to niebawem, wiec nie musicie zostawiać linków do nich w komentarzach - poradzę sobie ;)