sobota, 9 maja 2015

#1 Uśmiech zaklęty w cieście - chleb bananowy

Sposób. Przepis. Recepta.
Odkrywanie świata. Odkrywanie życia.

Czy nie jesteśmy stworzeni właśnie po to, aby odkryć wszystko, co jeszcze nieodkryte? Uwolnić uwięzione? Poznać to, co na to zasługuje?

Chcemy poznawać. Uczyć się! Nasze ciało nastawione jest na tryb poznawczy. Po co mamy zmysły? Żeby zbliżyć się, być bezpośrednio blisko przedmiotu poznania.

Chyba najbardziej wdzięczna jestem za zmysły i umysł, który jest w stanie je wszystkie pogodzić. Za wzrok, że mogę widzieć twarze moich przyjaciół, kwiaty, gwiazdy i miejsca. Za słuch, że mogę słuchać jazzu, kiedy potrzebuję spokoju, rocka, kiedy ćwiczę, klasycznej, kiedy gram na pianinie i country, gdy tworzę na gitarze. Za zmysł czucia, za dłonie, którymi dotykam ciepłych drożdży w cieście na chleb, powiew wiatru zarzucający mi włosy na twarz, tak, że muszę je odgarniać co trzy sekundy. 
Mowa - taka piękna! Tyle możemy uczynić samym językiem. Swoją drogą, czy język nie jest jednym z największych osiągnięć ludzkości? Czyż nie jest poezją samą w sobie? Każdy z nich reprezentuje inną naturę, charakterystyczną dla własnych użytkowników. Czy ucząc się języków w jakiś sposób nie podróżujemy?





To zabawne. Z jednej strony uwielbiam podróże. Całość. Nie męczą mnie przygotowania ani tysięczna wizyta w sklepie po szampon mieszczący się w samolotowych wymogach, ani wyszukiwanie najtańszych z możliwych lotów. Nie męczą mnie długie godziny w samolocie, ani czekanie na odprawę. Chociaż gubię się na lotniskach, nie męczy mnie szukanie dobrej drogi. 




Ale jest coś, co przyciąga mnie z powrotem do domu. Magnes, który znajduje te małe opiłki szczęścia i bezpieczeństwa w domowych, ciepłych wspomnieniach. W tablicy korkowej nad stołem kuchennym. Z ciastem drożdżowym i słodkimi rogalikami.

Z chlebem bananowym.

  Ciasto bananowe (w niektórych miejscach na ziemi robiące za chleb bananowy)

* sześć miękkich bananów
* 150g oleju albo oliwy
* 200g brązowego cukru (dałam trochę mniej samego cukru, w zamian dodałam łyżeczkę miodu)
* 1 łyżeczka wanilii (cukru waniliowego, tudzież ziarenek wanilii, ekstraktu, aromatu, cokolwiek, i tak wyjdzie)
* 1 łyżeczka rumu (równie dobrze wpasowuje się aromat rumowy)
* 2 jajka
* 75g maślanki albo jogurtu naturalnego
* 210g mąki
* 1 łyżeczka sody oczyszczonej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1/4 łyżeczki soli
* 3 ekstra łyżeczki brązowego cukru do posypania wierzchu

Nagrzać piekarnik do 180 stopni C. Wyścielić foremkę, np. keksową, papierem do pieczenia (najłatwiej arkusik taki zgnieść w dłoniach, rozwinąć i ułożyć w formie). Wymieszać olej, cukier, wanilię, rum, jajka. maślankę. Po wstępnym wymieszaniu dodać zmiażdżone na puree banany (pół ostatniego banana zostawić do ułożenia na wierzchu). Wsypać suche składniki: mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól. Wymieszać dokładnie.
Gotowe ciasto wyłożyć do przygotowanej foremki. Na wierzchu ułożyć pokrojonego banana i posypać cukrem. Wstawić do piekarnika na 40-50 minut. Mnie piekło się to cudo dobrą godzinę dziesięć, chodzi po prostu o to, żeby z wierzchu nie było spalone, a w środku dopieczone. Po wyłączeniu piekarnika zostawić w środku do ostygnięcia (uwaga, będzie ciężko. Zapach nieziemski).

Ciasto z założenia jest bardziej zakalcowate niż nie-zakalcowate. Jeżeli nie życzymy sobie za bardzo zakalca, to dodajemy mniej bananów. 


* Źródło: localmilkblog



6 komentarzy:

  1. Ale mnie tym chlebem zaintrygowałaś. Mam dwa pytania w związku z tym. Po pierwsze czy jest dobry i czy bardziej przypomina ciasto czy chleb w smaku? Po drugie jaka jest jego konsystencja? Kruszy się i rozwala, czy tak jak kromka chleba pozostaje zbity?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim prze-py-szny :D W smaku jest to zdecydowanie ciasto, ale tradycyjnie nazywany jest chlebem - chociaż w jest on tak samo podobny do chleba jak keks czy babka :) Konsystencja bardzo zwarta, gliniasta, prawie jak bananowe brownie. I naprawdę polecam dodać trochę tego rumu lub aromatu - dodaje tego czegoś.

      Usuń
  2. Narobiłaś mi ochoty na to "ciasto-chleb", tym bardziej, że kocham banany... Muszę koniecznie zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały post! Ten początek jest genialny- człowiek jako całość jest jak idealnie skonstruowana maszyna. Nie wyobrażam sobie nawet jak wielką tragedią są defekty narządów zmysłów- ludzie, którzy nie widzą albo nie słyszą, to musi być coś strasznego...

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Możecie być pewni, ze jeżeli jeszcze nie odwiedziłam Waszych blogów to na pewno zrobię to niebawem, wiec nie musicie zostawiać linków do nich w komentarzach - poradzę sobie ;)