sobota, 23 kwietnia 2016

If I can make it here I can make it anywhere

 

 







Gdzieś w domu cicho mruczy radio, a w nim jeden z tych rannych sobotnich leniwych programów kulturalnych przerywanych krótkimi lekkimi piosenkami nieznanych albo starych wykonawców.

Kiedy się obudziłam zirytowało mnie to, że słyszę odgłosy ruchu obrotowego pralki, ale opanowałam się. Nie mieszkam sama. Niestety, albo i dzięki Bogu. Dom jest i tak w połowie pusty, bo niektórzy pracują, inni się uczą (tak jak i ja powinnam). 

Co mnie trzyma w tym domu? Pomyślmy. Gdyby całość wszechświata, a co najmniej mojego życia zależała wyłącznie ode mnie, już bym była gdzieś po drugiej stronie oceanu. Nie mam problemu z tym, że się boję. Bo może i się boję, ale nie boję się opanowywać tego lęku i wierzę, że za każdym razem sobie jakoś poradzę. Kiedy ktoś wychodzi z założenia, że nie ma sensu próbować, fakt, jest bezpieczny. W pewnym sensie i do czasu. W ten sposób też podejmuje jakąś decyzję. Podejmuje krok. Ale czy jest to krok do przodu? A może w miejscu, takie niepewne podniesienie i opuszczenie nogi? A jeżeli do tyłu...

Mam przed sobą jeszcze parę drobiazgów do zrobienia, zanim pozwolę sobie wybrać własną, nienarzuconą przez nikogo tylko przez los, drogę. Ukończyć szkołę, zdać maturę, ukończyć licencję szybowcową (chociaż nie wiem na ile jest to niezbędne), może douczyć się do stopnia komunikatywnego niemieckiego i hiszpańskiego, zdobyć prawo jazdy, mieć jakieś oszczędności... Bo jestem taką osobą, która się nieustannie zmienia, a w moim dzienniku co parę dni piszę tylko słowa: znów się zmieniłam. Ciągle nowe impulsy i wzorce sprawiają, że rano chętnie wstaję z łóżka, chętnie się uczę i jeszcze chętniej marzę zasypiając wieczorem w łóżku, albo oparta o brudną szybę w autobusie. 

 

Ten obrazek może idealnie oddawać to, co robię przez całe moje życie. Czekam na coś. Do końca nie wiem nawet na co, bo ten cel cały czas się zmienia. Czekam na koniec szkoły, ale z drugiej strony czy gdziekolwiek będę się czuła tak dobrze niż w niej, otoczona przez znajomych, przyjaciół, wspaniałych nauczycieli, otoczona moim ukochanym klimatem nauki i pilnej pracy ale i radości, satysfakcji, stresu i nerwów? Nie tyle uczę się w niej geografii i języków, co umiejętności interpersonalnych, wypowiadania się, negocjacji, szacunku i cierpliwości. I bycia indywidualistą. Nie wszędzie tak jest i dlatego uważam wybór liceum za jedną z paru moich życiowych bezbłędnych decyzji.
Chwila poetyckiej zadumy między matematyką a fizyką
Czekam na osiemnaście lat, kiedy zrobię prawo jazdy i kupię stary, używany samochód. I już poczuję się trochę mniej zależna. Ale czy po przekroczeniu tej magicznej granicy dorosłości zostanę pozbawiona możliwości wygłupów i szczenięcej zabawy? Nie wyobrażam sobie mojego życia tak, jak to widzą dorośli, moi wychowawcy i odgórni szefowie. Może póki jestem pod kloszem domowego zacisza wydaje mi się ono nudne i pozbawione fajerwerków, a kiedyś za tym zatęsknię. 

Ale chciałabym spróbować żyć na własną rękę. Pewnie dostałabym porządnego kupa w tyłek, ale jest to coś, czego oczekuję od życia. Gdybym nie dostawała ciągłych kopów... Kto wie jak wolno bym się poruszała do przodu.



~ 23.04.2016 r.

1 komentarz:

  1. Jakbym czytala siebie sprzed poltorej roku! Dobrze, ze Twoje liceum sprawia CI tyle satyfakcji. Mialam Tam przez pirrwsza polowe, lubilam to miejsce ale potem stalam sie przytloczona I czekalam Na ostatni dzien. Czekalam do wylotu do Stanow. Oczywiscie nie oswiecilo mnie tutaj samo szczescie I skowronki ale uwielbiam to poczucie niezaleznosci. Juz w liceum mieszkala bez rodzicow-wciaz Na ich utrzymaniu. Kocham ich ale hmmm nasz swiatopoglad jest zupelnie inny I zycie z nimi to jak walka z wiatrakami-dlatego tez wybralam studia w Walii, Bo Bede mogla kontynuowac swoja niezaleznosc. W Polsce czeka Na mnie mieszkanie w Warszawie, znajomi, nie musialabym pracowac. Ale nie chce.
    Powodzenia ze wszystkim!!!

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Możecie być pewni, ze jeżeli jeszcze nie odwiedziłam Waszych blogów to na pewno zrobię to niebawem, wiec nie musicie zostawiać linków do nich w komentarzach - poradzę sobie ;)