sobota, 14 maja 2016

Góry Madery

30.04.2016 r.
W końcu jesteśmy. W pięknym starym, wiejskim domku z ciepłym, szerokim łóżkiem i tarasem z widokiem na odległy ocean. I bardzo, bardzo strome, ale nadal pokryte zielenią góry. Te góry sięgają od poziomu morza do prawie dwóch tysięcy metrów, są pochodzenia wulkanicznego, jak cała wyspa.
Jestem szczęśliwa, że tu jestem i czuję, że będę doskonale tu wypoczywać. A chwilowo napiję się herbaty i zdrzemnę...



















Wspinamy się. Nie jest możliwe opisanie widoków, które mamy tutaj na wyciągnięcie ręki, i chociaż ciągle patrzę w dół żeby nie spaść, nie mogę odpuścić sobie ciągłego zatrzymywania się i robienia zdjęć. Patrzę i nie wierzę, jaki świat jest cudowny.
Przy szlaku stoją czterej mężczyźni. Odpoczywają, leżąc w pełnym słońcu na workach z cementem. Reperują drogę, oczyszczają ją ze spadających kamieni. Wszyscy są niziutcy, raczej chudzi, ze skórą spaloną słońcem, i spoceni, ubrani w same szorty i czapki. Obok na jednym z worków leży kilka monet. Tak przechodzący ludzie dziękują im za tę ciężką pracę.
 












Mam rumieńce na całej twarzy. Czuję jak pieką mnie policzki, odrobinę stopy. Mam dwie pocztówki, które chcę wypisać jeszcze dzisiaj. Może od razu się do tego zabiorę, zanim znów pójdę spać...

2 komentarze:

  1. Uwielbiam polaczenie wysokich gor z glebia oceanu. Chyba znalazlam polnocna Kalifornie w Europie. Na pewno odwiedze Madere!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ściśle geograficznie mówiąc, Madera jest tak naprawdę w Afryce! Co w zasadzie czyni ją jeszcze bardziej egzotyczną i ciekawą, moim zdaniem :) Ale i dostać się z Europy jest bardzo łatwo - dwoma lub nawet jednym samolotem spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz. Możecie być pewni, ze jeżeli jeszcze nie odwiedziłam Waszych blogów to na pewno zrobię to niebawem, wiec nie musicie zostawiać linków do nich w komentarzach - poradzę sobie ;)